Sparing z Broń Radom rocznika 2005 na trójkę z minusem. Podsumowanie pierwszego miesiąca pracy przez Dyrektora Sportowego Jerzego Wołczyńskiego.
Biorąc pod uwagę fakt, że koledzy z Radomia trenują 4 razy w tygodniu zimą na powietrzu w super warunkach boiskowych porażkę 1 do 4 w trzech tercjach (0: 1; 0: 2 i 1: 1) możemy przyjąć za
dopuszczalną. Niestety jednak, jeżeli nie przestaniemy bać się zimy to nasze szkolenie będzie kulało. Nadrobimy zaległości podczas obozu w Muszynie i mamy nadzieję, że, zobaczymy pozytywne efekty wiosną, ale systematyczność, której nam brakuje to podstawa procesu szkolenia w każdym klubie. Zawodnicy z Radomia lepiej zahartowani lepiej, też czuli się na boisku i byli silniejsi motorycznie, co przekładało się na dominację w grze. Oczywiście mieliśmy kilka zmarnowanych sytuacji bramkowych, do czego drużyna nas już zdążyła przyzwyczaić, ale to
nas nie może usprawiedliwiać. Jedyną bramkę po indywidualnej akcji Maćka Rożka zdobył robiący duże postępy Mikołaj Przygoda. „Zaobserwowałem przez pierwszy miesiąc pracy w naszej Akademii wiele niedociągnięć, narzekań ze strony trenerów i rodziców typu podłoga za śliska, na dworze za zimno, godziny treningów za wczesne lub za późne, angielski, tańce, pływanie, szachy kolidują z zajęciami, każdy rodzic najlepszym trenerem ( za wieloma wyjątkami). To wszystko sprawia, że do trenerów nie mamy zaufania, a co za tym idzie dziecko dostaje sprzeczne informacje, traci poczucie bezpieczeństwa i nie jest w stanie dobrze się rozwijać sportowo i wychowawczo. Nad wszystkimi tymi i innymi problemami będziemy teraz intensywnie pracować i wiele musimy pozmieniać" Skomentował sparing i pierwszy miesiąc pracy Dyrektor sportowy Jerzy Wołczyński.