Pierwszy turniej ligowy 2004 i Deichmann w okrojonym składzie.
Słabo wypadł rocznik 2004 w pierwszym turnieju półfinałowym w Skarżysku. Straciliśmy 3 gole strzelając, 2 przy czym jednego ze straconych goli strzeliliśmy sami, a jedną bramkę obroniliśmy dając super prezenty przeciwnikom. Podsumowując 2 remisy 1:1 i porażka 0:1 dały 2 punkty w turnieju. Lekceważący stosunek do swoich obowiązków kilku zawodników nie pomaga w pracy trenerowi, który wystąpił z wnioskiem do zarządu o przykładowe ukaranie ich zawieszeniem w czynnościach sportowych. Oczywiście wiemy, że są uroczystości komunijne i wiele przyczyn usprawiedliwiających nieobecność, ale jeżeli ktoś z lenistwa lub roztargnienia lekceważy kolegów z drużyny, trenera i klub to powinien się mocno zastanowić czy jest sens zabierania czasu sobie i innym. Słowa te kierujemy głównie do rodziców, gdyż dzieci są za małe, aby decydować samemu za siebie, a jeżeli rodzice nie potrafią lub nie chcą współpracować z klubem i kształtować u swoich dzieci cech takich jak: systematyczność, obowiązkowość, szacunek do kolegów i wychowawców to należy się mocno zastanowić nad dalszym sensem wspólnego działania.
W niedzielę graliśmy z kolei w Kielcach w eliminacjach turnieju Deichmann gdzie sytuacja personalna była jeszcze gorsza. Dziękujemy tym rodzicom, którzy stanęli na wysokości zadania i pomimo zmęczenia z dnia poprzedniego przyprowadzili dzieci na zbiórkę. Drużyny bez bramkarzy i bez możliwości zmian rozegrały serię spotkań spisując się wyśmienicie ponosząc tylko jedną porażkę oraz kilka spektakularnych zwycięstw. Wyniki: Kamerun z Brazylią 1:1, Francją 1:0 i 2:1, Portugalią 10:0. USA z Anglią 9:0, Urugwajem 9:1 i z Chorwacją 1:2. Wszystkie dzieci zasługują na pochwałę gdyż grając na ogromnym zmęczeniu pokazały prawdziwy charakter i cechy wolicjonalne, które kształtuje się najlepiej u dzieci w wieku 8-12 lat. Strzelcy bramek: Filip Kania 2, Emil Pisarski 4, Mikołaj Mączakowski 5, Oliwier Mazonik 1, Dawid Kruk 1, Dominik Szablicki 1, Staś Bober 1, Wojtek Gębka 8, Kacper Góźdź 4, Kuba Czaja 2, Przemek Nowak 4.