Jesteśmy w Łasku!
Na obiad była pizza o godz.14 00, wyjazd o 15 00, prowiant na drogę i już o 19 00 jesteśmy w Łasku. Dzieciaki wydały wyjątkowo mało swojej kasy, dlatego ogarnął ich szał zakupów. Wyruszamy o 19 45 w dalszą drogę i około 22 30 będziemy na miejscu. o 21 00 będziemy dokładnie znać godzinę powrotu.
Obóz w Opalenicy 2015 (spadliśmy na cztery łapy)Bałagan organizacyjny jest nie do opisania, ale na szczęście można powiedzieć, że spadliśmy na cztery łapy. Pogoda nas nie oszczędza i rozegraliśmy kilka spotkań turniejowych co przeplatamy treningami i zajęciami na basenie. Młodsi przegrali 0:2 z Kotwicą i wygrali z Morena Gdańsk 2:0, a starsi przegrali z Juventą 0:2 i wygrali z WKS Wieluń 1:0. Pozostały po dwa mecze do rozegrania i ewentualne mecze sparingowe w piątek (jeżeli będzie sparingpartner). Kłopoty z jakimi spotykają się inne drużyny nadają się do telewizji, choć my też narzekamy, ale głównie na sam turniej bo warunki pobytu mamy na najwyższym poziomie. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas jednak należy już powiedzieć, że zachowanie naszych podopiecznych na pewno nie jest wzorowe ani bardzo dobre biorąc pod uwagę fakt, że to już piąte zgrupowanie i chcielibyśmy, aby mentalność i wyobraźnia dzieciaków była na wyższym poziomie (choć pomysłów to im nie brakuje). W galerii kolejnych kilka zdjęć. Opalenica dzień drugi!Opalenica dzień drugi!!! Najpierw autokar, potem organizatorzy a na koniec rozczarowanie poziomem turnieju, w którym zamiast kilkunastu drużyn z całej Europy jest po kilka z Polski a w tym dwie ze Starachowic. Na pocieszenie fakt warunków pobytu, które są na Europejskim poziomie, co cieszyć może dzieciaki, ale nie trenerów, którzy zmienić muszą całą koncepcję obozu dostosowując się do sytuacji. Po prostu między meczami praca szkoleniowa, treningi we wzorcowych warunkach po to, aby wykorzystać jak najwięcej na potrzeby szkoleniowe. Rano był rozruch w dwóch grupach i sparing wewnętrzny, zajęcia na siłowni, spacer po Opalenicy i zabawa w strefie Spa a do tego wrażenia z przebywania w tych samych miejscach, co największe sławy piłkarskie to główne punkty dzisiejszego dnia. Dzieci są bardzo zmęczone, bo wrażeń naprawdę jest dużo, sam hotel kryje niezwykle wiele atrakcji i jest ciekawie zbudowany tak, że należy najpierw nauczyć się sprawnego przemieszczania w poziomie i pionie, co sprawia nam wiele śmiesznych sytuacji przypominających zabawę w chowanego. Jutro spróbujemy to wszystko przeorganizować na typowy obóz przygotowawczy wpleciony w turniej piłkarski. Kilka nowych zdjęć i filmik (szukaj w galerii!) Kolację jedliśmy w Sali Realu Madryt!!! Zajechaliśmy na miejsceDojechaliśmy szczęśliwie i choć wygląd autokaru sprawił nam wielkie rozczarowanie co będziemy próbowali reklamować to na szczęście klimatyzacja działała poprawnie a kierowca jechał bezpiecznie. Przystanek na autostradzie wykorzystaliśmy na posiłek a pobyt zaczęliśmy od kolacji i wizyty na basenie hotelowym. Jak zwykle jest troszkę problemów organizacyjnych i sporadycznych przypadków tęsknoty za rodzicami, ale jutro powinno się wszystko unormować. W galerii pierwsze zdjęcia z pozdrowieniami dla rodziców. Zakończenie obozu w Niedzicy rocznika 2006!Rocznik 2006 wrócił z treningowo - wypoczynkowego, rodzinnego obozu w Niedzicy Pogoda była wyjątkowo łaskawa, toteż wszystkie 12 treningów odbyło sie zgodnie z planem na powietrzu. Po trzy razy na boisku w Łapszach Niżnych i Kacwinie, dwa razy na miejskim boisku w Niedzicy i cztery razy na boisku przy rzece. Przez pierwsze trzy dni, ze względu na upał trenowaliśmy zaraz po śniadaniu o godz.9.15 i po kolacji o19.15.Od czwartku temperatura pozwoliła przesunąć pierwszy trening na godz.10.00 a drugi na godz.17.30 przed kolacją. Co najważniejsze wszystkim dzieciom przez cały turnus dopisywało zdrowie, dzięki czemu poza treningami bez zahamowań mogliśmy korzystać z okolicznych atrakcji. W zależności od upodobań: plażowanie, pływanie po zalewie rowerem wodnym, łowienie ryb (raz nabrał sie leszcz), sprawdzanie swojej sprawności w parku linowym, jazda na rowerze po okolicy a Kuba Hrynkiewicz z tatą szlifował tenisową formę. Jednak najwięcej czasu w ciągu dnia spędzaliśmy przy sztucznym basenie na rzece a wieczorem na tarasie, gdzie nad całością towarzystwa dyskretnie panował dziadek Huberta. Cała grupa popłynęła tramwajem wodnym i zwiedziła zamek w Czorsztynie, wjechała i zjechała kolejką linową na Palenicę w Szczawnicy a na szczycie korzystała z toru bobslejowego. Odwiedziliśmy pijalnię wód, ale przede wszystkim skorzystaliśmy z największej atrakcji w regionie, jaką jest spływ tratwami przełomem Dunajca. Dodatkowo część grupy (bardziej wrażliwa na piękno natury) zaliczyła wąwóz Homole a druga w tym czasie bardzo miło spędzała czas w aquaparku w Białce Tatrzańskiej. Dzięki obecności rodziców wszystkie wyprawy i dojazdy na treningi odbywały się bardzo sprawnie i na sobotnim pożegnalnym ognisku wszyscy bardzo żałowali, że to już raczej ostatni taki rodzinny wyjazd, bo chłopcy za rok poradzą sobie sami z ubieraniem, jedzeniem i spaniem. W galerii więcej zdjęć! |
- Zapraszamy do galerii zdjęć i filmów
- Podopieczni trenera Zajączkowskiego w Niedzicy!
- Lipcowe zajęcia w Akademii Star
- Żacy 2006 VI w finałach wojewódzkich
- Wakacje 2015 rok przed nami!!!
- Finał Żaków 2006 w Małogoszczy!!!
- Ostatnie zajęcia i zmiany w sezonie 2014/15
- Trener Zajączkowski i jego drużyna na fali!